Wizyta w Urzędzie Miasta
5 kwietnia z okazji Międzynarodowego Dnia Dziecka w Urzędzie Miejskim odbyło się spotkanie organizacyjne przygotowujące do II Sesji Samorządów Uczniowskich...
Przygotowani?
Już w poniedziałek wylądujemy na wyspach.
Śledźcie nasze przygody w relacji “prawie na żywo”.
Codziennie postaramy się poinformować Was o naszych przygodach.
Do zobaczenia na tej stronie.
ps. Natalia, której zabrakło na zdjęciu gdzieś się ukryła. Być może jest w autobusie ? 🙂
Poniedziałek 15 czerwca
Wylądowaliśmy na Stansted cali zdrowi, troszkę było turbulencji, ale wszyscy w dobrych humorach dotarliśmy do Londynu. Za cel obraliśmy British Museum.
Po zostawieniu bagaży w New Cross Inn (naszym hostelu) ruszyliśmy w kierunku London Bridge. No i się zaczęło…Real London
Wspaniałe widoki, mnóstwo różnych ludzi, gwar i atmosfera metropolii nas urzekła.
Dotarliśmy do malowniczego Ladenhall Market, który był inspiracją do stworzenia ulicy Pokątnej. Udało nam się znaleźć wejście do “Dziurawego Kotła” . Harry Potter byłby z nas dumny:)
Kolejnym przystankiem był Picadilly Circus. I tam zostaliśmy dłużej. Dlaczego zobaczcie sami:)
Na Piccadilly zastał nas późny wieczór… Zmęczeni ale zadowoleni wróciliśmy do New Cross Inn. Jutro Warner Bros…
Wtorek 16 czerwca.
Pierwsza noc za nami. Po śniadanku wyruszyliśmy. Dość długa podróż bo na drugi koniec Londynu została na koniec wynagrodzona jazdą “fajnym autobusem”…
Przejażdżka bardzo sympatyczna, ale to, co było później, przeszło nasze wyobrażenia. Warner Bros. Studio przeniosło nas w magiczny świat Harrego Pottera. Nawet mugole (jak p.Magda) stali się czarodziejami i oszaleli na punkcie Hogwartu. Brakuje słów, żeby opisać ogrom i rozmach twórców filmów o Harrym. Dziesiątki tysięcy rekwizytów, tysiące ludzi zatrudnionych przy produkcji filmu, mnóstwo gadżetów, zabawek i magicznych sztuczek, które zapierają dech w piersiach. AMAZING!!!
Harry Potter i kremowe piwo zaczarowało też nasze nauczycielki
Nie mogło się obyć bez szalonych zakupów. Po nich przybyło nam czarodziejskich mocy i gadżetów.
W drodze powrotnej poczuliśmy zmęczenie, a jak to bywa przy zmęczeniu, dopadła nas “głupawka”, więc zrobiliśmy lekcję w-fu w pociągu…:)
Ze świata magii przenieśliśmy się z powrotem do prawdziwego Londynu i tym razem mieliśmy możliwość zobaczyć miasto z góry – przejażdżka kolejką linową nad Tamizą.
Potem spacer pod Tamizą dla wyrównania ciśnienia;)
A po wyjściu z tunelu mogliśmy zobaczyć przepiękny XIX-wieczny kliper herbaciany Cutty Sark.
Rety, zaraz godz.22, trzeba iść spać, ale Londyn taki piękny…jeszcze spacerek po parku, jeszcze zdjęcie przy budce telefonicznej, jeszcze przejażdżka czerwonym autobusem…. Przecież Londyn nie śpi:)
Sroda 16 czerwca
Na poczatku przestawcie sie prosimy na czytanie tekstu bez polskich znaków. Przyszlo nam korzystac z angielskiego kompa…
Gdzie jest królowa? W Buckingham Palace. O obecności królowej swiadczy wywieszony na pelna wysokosc sztandar. Uroczysta zmiana warty przed palacem to przedstawienie z wielka widownia.
Na dzis zaplanowalismy wizyty w 2 muzeach: Natural History Museum oraz Science Museum. Czas jaki przeznaczylismy na zwiedzanie okazal sie za krotki… Musimy tu jeszcze wrocic.
W Science Museum mozna bylo sie pomylic. Wystawy jak zywe…
Pelni muzealnych wrazeniach posililismy sie w przepieknym Hyde Parku.
Jeszcze tylko zakupy w Primarku (w koncu wiekszosc z nas to kobiety… ale chlopaki tez znalezli cos dla siebie) i ruszylismy do najwiekszego na swiecie sklepu z zabawkami przy Oxford Street. Pelne szalenstwo.
W powrotnej drodze znalezlismy Poland Street 🙂
Po powrocie do hostelu przy kolacji zaliczylismy jeszcze lekcje angielskiego i spaaaaac
Czwartek 18 czerwca
Dzisiaj po sniadaniu wyruszylismy w dluzsza podroz do Windsor Legoland Resort. Z okien autobusu moglismy podziwiac urocze miasteczko Windsor i piekny Windsor Castle. Tuz za miastem znajduje sie ogromne królestwo Lego i tam spedzilismy prawie caly dzien. Nie da sie opisac naszych wrazen, wiec moze obejrzyjcie zdjecia…
Piątek 19 czerwca
Po głośnej zielonej nocy trzeba było raniutko wstać. Niektórzy mieli z tym problem…
Ostatnie śniadanie w hostelu, pakowanie i wyruszamy w kierunku Westminster. To już piąty dzień naszego pobytu w Londynie, więc nie mamy problemów z poruszaniem się londyńskimi Overgrand i Undergrand.
Na Westminster Station przechodzimy przez bramkę biletową, której nie udało się pokonać bez problemów Panu Weasley’owi. Oskarowi się udało.
Następnie weszliśmy do Westminster Abbey gdzie mogliśmy podziwiać grobowce brytyjskich monarchów, Zakątek Poetów, tron koronacyjny z XIV wieku czy grób Izaaka Newtona. Przy wyjściu z Opactwa zatrzymaliśmy się na krużganku przypominającym korytarze i błonia Hogwartu.
Z Westminster Bridge mogliśmy podziwiać w całej okazałości Big Bena, House of Parliament oraz London Eye.
Ruszyliśmy przez Whitehall w kierunku Trafalgar Square. Po drodze minęliśmy Pałac Whitehall strzeżony przez Gwardię Konną. Na rogu skrzyżowania Scotland Place i Great Scotland Yard znaleźliśmy miejsce, w którym Harry i pan Weasley zeszli przez budkę telefoniczną do Ministerstwa Magii w filmie „Harry Potter i zakon feniksa”.
Na Trafalgar Square powitała nas majestatyczna Kolumna Nelsona.
Stamtąd już prosto na Baker Street, z której Easy Bus zabrał nas na Stansted Airport.
Ostatnie zdjęcie przed samolotem, rzut oka na angielską ziemię i lecimy…
Zmęczeni, smutni (bo już koniec), ale szczęśliwi, bo przecież w poniedziałek zaczniemy zdawać relacje…
A teraz niespodzianka. Podczas pięciodniowego pobytu przydarzyło nam się kilka wpadek:
– w Greenwich Park eksplodowało dwulitrowe mleko i wielka butelka Sprite’a 🙂
– „przez przypadek” zatrzymaliśmy ruchome schody w metrze 🙂
– Zosię tak bardzo “wciągnął” Hamleys, że utknęła ze sznurówką w ruchomych schodach 🙂
– Oskar został wielbicielem Fasolek Wszystkich Smaków Bertiego Botta. Szczególnie upodobał sobie: wymiociny, wosk z ucha, zgniłe jajo, gile z nosa, mydło i trawę… :-). Nie byliśmy tym zachwyceni …
– okazało się, że Pani Edyta zabrała na 5 dni – 10 par butów i rozdawała swoje rzeczy do walizek innych, robiąc listę, czego i gdzie powinna szukać 🙂
– mieszkając na 3 piętrze i kąpiąc się późnym wieczorem, zalaliśmy łazienkę piętro niżej, w związku z czym zostaliśmy pozbawieni wody w łazienkach 🙂
– w zieloną noc niektórzy bawili się w Zombie, na czymkolwiek zabawa ta polega? 🙂
– przy odprawie lotniskowej Ola po raz kolejny chciała zaliczyć Legoland. Zamiast boarding card wyciągnęła Legoland Ticket 🙂
No comments
Be the first one to leave a comment.